Tusk i Smuda dostają baty, bo sobie na nie solidnie zasłużyli.
Wyniki reprezentacji piłkarskiej nie są dla mnie zaskoczeniem i mam na to dowody [patrz wyżej], które dziś wymienię na żywą gotówkę.
Wyniki działań rządu też mnie nie zaskakują – ale gdzie znaleźć bukmachera, który przyjmie zakład w sprawie terminu zwrotu wraku i czarnej skrzynki z Tu-154M nr 101?
Kto od samego początku deklaruje, że nie chce demonstrować „nieufności do państwa rosyjskiego” i zapewnia, że weźmie w ciemno „każdy wynik oprócz porażki” z Rosją, ten wcześniej czy później musi trafić do poczekalni, w której czas poprzedzający dymisję będzie mógł sobie skracać lekturą raportu MAK lub telewizyjną transmisją meczu Niemcy-Grecja.
A jak będzie miał duży fart, to na osłodę dostanie bardzo słone greckie paluszki i bardzo cienkie niemieckie piwo.
Tusk i Smuda nie słuchali, gdy dzieciaki powtarzały w szkole i na podwórku: „takie w Polsce są zwyczaje, kto wypina, ten dostaje, a że wypina to nie moja wina”.
Nie uważali, wypinali, dostali.
c.d.n.
Inne polecane przez mnie komentarze na ten sam temat znajdą Państwo m.in. na blogach Janusza Wojciechowskiego, Teresy Bochwic (najlepszy dowód, że nie trzeba znać się na futbolu, żeby napisać niegłupi komentarz na jego temat) i blogera rybaka.