Premier Tusk: „Liczę na to, że warszawiacy w swojej przewadze wyrażą wotum zaufania dla prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, odmawiając udziału w referendum ws. jej odwołania”.
A ja liczę na to, że nie wyrazimy i nie odmówimy – i panią Gronkiewicz-Waltz odwołamy.
A za parę tygodni zobaczymy, który z nas miał rację.
A dlaczego „my”?
Bo trzeba być premierem z Sopotu, żeby będąc posłem z Warszawy mówić o warszawiakach per „oni”.
P.S. (17 lipca):
Niepójście na referendum też jest wyborem. [Hanna Gronkiewicz-Waltz]
Referendum w sprawie odwołania jednostki samorządu terytorialnego pochodzącego z wyborów bezpośrednich [tj. w sprawie odwołania Prezydent Warszawy, Hanny Gronkiewicz-Waltz] jest ważne w przypadku, gdy udział w nim wzięło [389 430 uprawnionych wyborców, tj.] nie mniej niż 3/5 liczby biorących udział w wyborze odwoływanego organu. [Art. 55 ust. 2 ustawy z dnia 15 września 2000 r. o referendum lokalnym; Dz.U. 2000 nr 88 poz. 985 z późn. zm.]