Brodacz pierwszy (Wojciech Czuchnowski) ustalał dziś w „Gazecie Wyborczej”, którą „własną bronią” został „ugodzony” wiceprzewodniczący największej partii opozycyjnej i dlaczego „młotem”.
A brodacz drugi (Paweł Wroński) komentował, co jest „psim obowiązkiem” przewodniczącego największej partii opozycyjnej i dlaczego jest on na naszym utrzymaniu.
Brodaczowi kynologowi i brodaczowi suicydologowi z „GW” dedykuję zdanie zasłyszane 23 lata temu (gdy takie jak ich brody były tu i ówdzie popularne): „A u was takaja tipicznaja barada maskowskowo intieligienta”.
Natychmiast zgoliłem.